Dzisiaj
byłem świadkiem jak dwie blade twarze z wąsiskami i ubytkami w ząbkach próbowały się dogadać z pracownicą stacji benzynowej: no dwie sztuki ! , daj dwie sztuki, nie jedną
! mówił jeden przez drugiego starając się artykułować powoli i wyraźnie a biedna szwedka mało się nie zes……
, tak sobie myślałem
patrząc na nich, jak jednak język i komunikacja jest ważna, czy to w relacjach międzyludzkich
czy miedzy państwami, jak czasami źle użyte słowo czy intonacja może zniweczyć wszystko,
gdybyśmy potrafili się komunikować to chyba nie było by wojen. Często nawet używając
tego samego języka jest nam trudno się dogadać, albo my kogoś nie rozumiemy albo
nas nie rozumieją, oczywiście duży wpływ ma na to jakie mamy wykształcenie, pochodzenie,
w jakich kręgach się obracamy i wiele innych czynników.
A co dopiero dogadać
się w obcym języku, weźmy np. taki szwedzki jednym z najkrótszych wyrazów to „
Ö„ a po polsku wyspa , u nich jedna litera a u nas PIĘĆ !!! a jak, u nas na bogato, postaw się a zastaw się , a protestanci oszczędnie, skromniutko to dlatego wywalili ich ze Szkocji za tę oszczędność hmm , często zastanawiałem
się nad genezą tego słowa, czy chodziło o to ze jest to obrazek jednej wyspy z
dwoma małymi ?
Z tego co się dowiedziałem
to jak pierwszy wiking zobaczył wyspę, to zaczął krzyczeć : öööööööööö…… pokazując
paluchem wysepkę. Ööö.. to taki sam dźwięk
jak przy rzyganiu kiedy nie możemy zwymiotować, nie wiem czy to prawdziwa
historia ale myślę że tak.
Miałem osobiście wiele
różnych zdarzeń związanych z językami obcymi, będąc na Słowacji płaciłem kartą ,
albo było cos z kartą albo z maszynką w każdym
razie kelner zaczął się drzeć na całą salę : Pane ! terminal ma poruchany ! , albo jak kobitka w sklepie w Szwecji mówi :
no przecież mowie wyraźnie , poproszę tę torebkę !!! pamiętam wyraz twarzy
wystraszonej ekspedientki.
Dziwi mnie tez
jedna rzecz że ludzie mieszkający zagranicą nie chcą się uczyć nowego języka,
nawet jak mają za to płacone, izolując się na własne życzenie żyją w enklawach,
tak jak kolega który wyjechał do Chicago raportował, człowieku, tu to normalnie
bazar Różyckiego, wszyscy w Jackowie mówią po polsku, nawet murzyn w
Mcdonaldzie mówi po polsku.
Może nie będę komentował,
tylko zacytuję pana
„Wie viele Sprachen du sprichst, sooftmal bist du Mensch.“ (J.W.
Goethe)