to jedna z najważniejszych składowych naszego życia,
szczególnie jeżeli weźmiemy pod uwagę ile czasu większość ludzi poświęca na nią
, najpierw latami się uczymy, studiujemy, kończymy kursy, specjalizacje, po to
żeby dostać prace, potem ludziska zasuwają do emerytury , i jeżeli ktoś pracuje
w pełnym wymiarze to praca z dojazdami zajmuje średnio 10- 11 godzin dziennie ,

reszta to spanie, wypróżnianie i codzienne miotanie się z rodzina, znajomymi
itd. , są oczywiście wyjątki kiedy sytuacja pozwala na działalność naukową i studiowanie wolnego czasu, to tacy którzy
nie muszą babrać się w pracy lub tzw. polipy które chętnie gdzieś się przykleją
i chętne wydają pieniądze które ktoś inny zarobił.

Zamieściłem ostatnio ogłoszenie w prasie i Internecie ze
poszukuje pracownika, wymagania niezbyt wysokie, przede wszystkim angielski,
kreatywność itd., możliwość łączenia z inną pracą, zdziwiło mnie ze
tak mało ludzi się zgłosiło, chyba to bezrobocie w Polsce jest zawyżone, albo
to skutek dobrej zmiany.

Na tych parę zgłoszeń które dostałem, polowa praktycznie
bez czytania nadawała się do kosza, bo jeżeli dostaje Cv z adresu gusia69, to
ja nie wiem co autor chciał powiedzieć, żadnego dzień dobry , pocałuj mnie w d…
, czy cos w tym stylu, po prostu, ctrl +c
i ctrl + v i wysłane, widać ze osóbka nawet chyba nie przeczytała
ogłoszenia, nawet nie warto czytać co taka persona w życiu dotychczas
stworzyła.

To tak jak Anglik który przyleciał do Polski w latach
siedemdziesiątych, bo chciał kupować polskie Fiaty produkowane na Żeraniu.

Wystawiono sto autek , wypucowano, a Angol mówi
przełóżcie drzwi z tego do tego , z
tamtego do tego itd. ,mechanicy ochoczo rzucili się to przerzucania drzwiczek,
i co ? i dupa, drzwi nie pasowały, komuchy przerażone wizją straty źródła
wpływu dewiz, zaczęli go namawiać żeby sprawdził inne rzeczy, silnik i tak
dalej, on tylko się uśmiechnął i mówi : Panowie , jeżeli drzwi nie pasują , to
strach pomyśleć co się dzieje w silniku, haha.

Wiele lat temu ze względu na pełnione obowiązki ,
przyjmowałem do pracy wiele osób, przeczytałem kilkaset a może kilka tysięcy CV
i listów motywacyjnych, przepytałem setki osób. Czasami po prostu nie chciało
mi się wierzyć jak zobaczyłem co dostałem czy, co ludzie wygadywali na
przepytaniach. Wtedy jeszcze wiele osób wysyłało dokumenty pocztą , dostałem
np. zdjęcie ze ślubu z odciętym mężulkiem, albo kobitka w bikini ,hm no ja
rozumiem ze gdzieś w tropikach , ale w naszym klimacie ??? nigdzie nie pisałem
ze biuro mieści się w saunie.

Ciekawe sytuacje miałem tez podczas rozmów
kwalifikacyjnych, jako naiwniak, na początku nie myślałem ze ludzie mogą
oszukiwać jeżeli chodzi o znajomość języków obcych, przedstawiali zaświadczenia
o pokończonych kursach, wieloletniej nauce w szkole, no nigdy bym nie
podejrzewał ze ktoś będzie kłamał i nie posiadał podstawowych umiejętności , a
jednak, i później trzeba było wywalać delikwenta.

Jak ludzie myślą, doszło do mnie jak zacząłem sprawdzać
czy znają język, cwaniaczki z zaświadczeniami poproszone żeby opowiedziały coś
o sobie w obcym języku, nagle zaczynały stękać i się jąkać, wydawały
najróżniejszego rodzaju dźwięki, syczały i trzeszczały , czerwieniały , wychodziły im żyłki, a czoło
pokrywało się cieniutką warstwą potu, ale najlepsze przychodziło na koniec,
takie osóbki z rozbrajającą szczerością komunikowały : … no ba ja się nie
przygotowałem .., to co ? miałem wysłać
pytania ?

Czyli jak zadzwoni obcokrajowiec , to usłyszy po polsku
: proszę wysłać pytania , to ja się przygotuje , haha., albo jak urocza
dziewczynka wykrzyczała na koniec ale ja mogę zrobić kawę, no super !, to
gratuluję !!! ale kawę sobie tez potrafię
zrobić, do tego wiem jaka lubię , haha.

Dziwi mnie tez podejście samych kobiet, które na własną prośbę
stawiają się w pozycji podrzędnej ( nie wiem jak to inaczej określić) np. .
znajoma która dowiedziała się ze poszukuję asystentki, zasugerowała ze jej by
taka praca odpowiadała, i ze ona do kawy to jeszcze śmietankę ubije, ale po co
???, przecież można kupić w sklepie ?:))) i to osoba z wyższym wykształceniem , znająca
języki i mająca doświadczenie, no i co ? później to ja będę musiał zatrudnić jej
siostrę , brata i najlepsza koleżankę , haha,

albo zwolnić, tak jak robią Ci którzy z premedytacją decydują się na kawkę z dodatkami.

To tak jak znajoma która
mi opowiadała jak przyjaciółka zbliżyła się z szefem z centrali, który akurat odwiedzał
region, cala w skowronkach opowiada jak było cudownie ( chociaż dopiero co go poznała
i jaki Big Love, mimo ze wiedziała ze facet jest dzieciaty i żonaty, no tak na
pewno zostawi wszystko dla niej ) no i co ? , no po miesiącu wyleciała na zbita
d…, trochę szacunku dla siebie samego, i
fantazji, bo jak nawet taki facet opowiada jak to on z żoną to już nic itd. to często taka żona w cudowny sposób
( a znane są takie przypadki , jak poczęcie niepokalane ) zachodzi w ciążę ,
hahaha

I tak kończąc ten wolny wywód na temat pracy, przypomina
mi się historia , jak przyjechałem do Petersburga tuż po upadku Związku
R., biegałem po Newskim Prospekcie (który
ma kilka km długości i jest centralną ulicą w kilkumilionowym mieście) w
poszukiwaniu restauracji, było to bardzo trudne bo nie było reklam ani szyldów,
ale w końcu udało mi się .

Godzina była 13-14,
w drzwiach wejściowych były zatarasowane stołem i
musiałem się przeciskać bokiem, jak już znalazłem się w środku w moim kierunku zaczął
biec- oficiant , krzycząc : zakryta !!!,

ale co zakryra ???, u nas piereryw !!! , jaki znowu piereryw ??? przecież
jest pora obiadowa , nu da , nam toże
nada pakusztats !!! , no fajnie, zrobili sobie przerwę w trakcie obiadu, no właściwie
to logiczne , to ja głupek tego nie rozumiałem.


I takie to wypaczenie może powstać przy braku ekonomii rynkowej,
gdzie wszyscy i tak mają zagwarantowaną pracę i pensję.

Ja w każdym razie rezygnuje z szukania pracobiorców ,
mniej zarobię , ale kawę to wolę sobie sam zrobić ( do tego są ekspresy ) a i śmietankę
….hmm, kupię sobie w kartoniku. Haha.

I wszystkim pracodawcom i pracobiorcom , życzę żeby znaleźli
tych na których sobie zasłużyli 🙂

A oto jak życie może nas zaskoczyć,

tu jeden z
moich znajomych z Petersburga obecnie oligarcha , a ja ?!!! co ???!!!smiley

A tu specjalnie foty dla mojego fan klubu Franciszki i Izabelli :)))

coś co było i se ne wrati 🙂


i oczywiście chodzi mi o NRD , poniżej zdjęcie z plaży w Travemunde od strony RFN,
po wschodniej stronie tylko wieżyczka i zasieki, to dla tych którym się marzą stare czasy.