I udało się, śmignąłem
drugi półmaraton, myślałem ze w tym roku pobiegnę cały , no ale właściwie po
co ?, dwa razy pól , to tak jak jeden cały .
Pogoda była
super , chociaż na początku myślałem ze zmarznę bo 3+ to trochę chłodno, ale
zaryzykowałem i nie przesadziłem z ubrankiem , chociaż jeden cwany gapa jak
biegł koło mnie w pełnym umundurowaniu i w czapce , to puścił tekściora czy
mi ?( albo mnie )nie za gorąco , a ja go
kulturalnie spytałem czy go czapeczka nie ściska ? i rozstaliśmy się w pokoju.
Jeżeli
chodzi o rozgrzewkę to każdy ma swój sposób , to np. mój
albo tak
No bo chyba
sam bieg jest rozgrzewką ?! szczególnie jak się biegnie w takim zabójczym
tempie ponad dwóch godzin ( najszybsi uwijają się w ponad godzinę , prawdziwe gazele ), a to dwóch moich ulubieńców:
Ten z tego
teamu tez się rozgrzewał jak ja ,
A ten pan , biegł
na bosaka,
A reszta walczyła
z rozgrzewką już godzinę przed startem.
Organizacja
super i wszystko super , tylko dwie rzeczy trochę denerwowały :
– po pierwszy
to strasznie dużo było biegaczy z Wąchocka, ich wspólną cecha jest to ze biegną
ciasno koło siebie i nie ma możliwości wyprzedzenia , to dlatego autobusy w Wąchocku
są najszersze , bo wszyscy chcą siedzieć koło kierowcy
– inna irytująca
sprawa , to gadacze , po prostu cały czas gadają , biegną w parze , jeden
gadacz gada , a słuchacz słucha i widać jak go ten ciężar gadania przyciska i jaki jest
smutny, bo gadacz z niego cala energie wysysa
No ale nie był bym sobą jak bym nie postękał
Cos co im się
bardzo udało, to medale, po prostu na medal , no na prawdę się przyłożyli, w porównaniu z tymi które dostałem na innych imprezach to górna polka.
Nikt we mnie
niczym nie rzucił ani nie zbluzgał, co tez było przyjemne, chociaż pod sam
koniec spotkała mnie dziwna historia , jakaś kobieta krzyczała : dajesz !!
wierze w ciebie, dasz rade ! trzymam kciuki !, po czym nagle – TO KONIEC!!! Hm , no wiem przecież , dobiegam do mety, dalej nie będę
biegł ??
No nie
dogadasz się z kobitami, haha.
No i
specjalne podziękowania dla A i P , którzy przywitali mnie na mecie i jeszcze
zaprosili na kawę i koktajl witaminowy , co było bardzo mile.
A tu relacja
i tak jak pisałem wcześniej ,starałem się wyjść naprzeciw prośbom czytelników i biegłem
tyłem, i mówiłem wolno i wyraźnie ale to sami możecie zobaczyć.
Najważniejsze
ze dobiegłem ,
a poprzedni wynik poprawiony o cztery minuty .
Hej !
a tu z łapką
czyli djadja pazdrawljajet