Ponad pól
roku przygotowań, i udało się 5 godzin 17
minut i 43 sekundy , myślałem że się uda poniżej pięciu godzin , ale po 30-u kilometrach
zaczęły mnie łapać skurcze i musiałem
zwolnic bo bym się nawet nie doczołgał .
1069-e miejsce na ponad 2500-set startujących.
Bieg rozpoczął
się o 6-ej rano bo wielu by nie dobiegło ze względu na temperaturę , tak wyglądałem przed
Super
atmosfera, mnóstwo ludzi którzy wspierali , i wolontariuszy
którzy rozdawali wodę i napoje do uzupełnienia elektrolitów, a trasa wzdłuż Indian
River przepiękna.
Zaczepiły
mnie amerykanki które rozpoznały że mam polską flagę na plecach i namawiały żebym wziął udział
w matronach we wszystkich stanach , to
by mi zajęło jakieś 25 lat jak bym zaliczał dwa rocznie , no albo ponad 4 jak
bym biegał raz w miesiącu , one już ponad połowę zaliczyły.
Oprócz skurczy , dopadła mnie tez tak zwana ‘’ ściana’’
nie byłem pewien czy dobiegnę , ale człowiek może wiele wytrzymać i zrobić a wszystko
siedzi w psychice.
A to już po
Taką blachę dostałem ,
waży kilogram i można nią zabić , może to nie najpiękniejszy
medal ale dla mnie jest więcej wart niż jak by był ze złota.
A wszystko to
dzięki tym stópkom, butkom i skarpetkom
I muszę Wam się przyznać, wzruszyłem się
A tu krótki
filmik z biegu
I parę fotek