Floryda to Seaworld
, Disneyland czy Seaquarium w Miami ale to tez
Park Everglades, system wolno płynących
rzek który nawadnia obszar paru tysięcy km2 , mokradła , bagna, kanały , lasy
namorzynowe . Wjazd
kosztuje 25 dolców i przez cały tydzień można sobie wjeżdżać i wyjeżdżać
samochodem, ale nawet tydzień by nie wystarczył. Od granicy
parku do wybrzeża jedzie się jakieś kilkadziesiąt km, nie ma hoteli , czy pól namiotowych etc , są
tylko przygotowane miejsca gdzie się można zatrzymać ,
udać na pieszą wędrówkę
, czy popływać kajakiem , jeżeli oczywiście mamy.Dopiero na
samym końcu jest centrum gdzie można się wybrać na wycieczkę łodzią ,
albo wynająć
kajak , lub zwodować własną łódź. To co chyba
najcenniejsze przy takim zwiedzaniu, to możliwość zobaczenia , krokodyli , aligatorów sępa w drodze na śniadanie
czy rodzinek
amerykańskich w ich
naturalnym środowisku, żadna ferma aligatorów
czy akwarium tego nie zastąpi.Wszystko to oczywiście
sprawa gustu , bo w takich zwierzyńcach to mamy pewność , ze zobaczymy jakieś
stworki skumulowane w jednym miejscu, i na pewno są to miejsca godne polecenia szczególnie
jak się jest z dziećmi , nawet sam miałem plany żeby pojechać do Seaquarium i
Disneyworld ale się plany pokrzyżowały , może innym razem
Zresztą oceńcie
sami link do fotek z Everglades poniżej.