Jedno zdarzenie zapamiętałem szczególnie. Wybraliśmy się z kolegą na
dancing do hotelu Blå Aveny w Umeå . W małych
i średniej wielkości miasteczkach szwedzkich dancingi są ( a przynajmniej były )
bardzo popularne, stolik obok nas zajęła grupa osób z różnymi upośledzeniami , ludzie którzy w Polsce byli ‘’niewidzialni’’
siedzieli obok nas i bawili się jak wszyscy, traktowani byli normalnie nikt się na nich nie
gapił, nie wytykał palcami, nie zaczepiał. Poznałem jedną z opiekunek ( bardzo porządna
dziewczyna i zatańczyliśmy więcej niż dwa razy ) , była to wycieczka z Norwegii która zatrzymała
się w Szwecji w drodze do Finlandii.
Tego wieczoru miało miejsce jeszcze jedno zdarzenie, podczas zawirowań na parkiecie
zauważyłem że mój tworzysz wyszedł pokręcić nóżką ale sam, wyglądało to bardzo
dziwnie gdyż był zgięty wpół praktycznie pod kątem 90 stopni, okazało się jednak że nie tańczy sam, ale z
kobietą bardzo małego wzrostu, gdzieś w granicach jednego metra, jedną rączką złapała
go za portki na wysokości uda tuląc się do niego, a głowę miała gdzieś na wysokości
bioder kolegi, drugą rączką trzymała go
za kciuka.
Kolega mówił że to ona go porwała, nie wiem jak się potoczył ich romans bo
mi się nie zwierzał.
Ta wycieczka upośledzonych i ten taniec mojego kolegi u nikogo nie wzbudził
zdziwienia , oprócz nas samych po dla nas bylo to cos wyjatkowego , Szwedzi
przyzwyczajeni, reagowali normalnie i bez jakichś durnych emocji.
W Polsce od tamtych lat bardzo dużo się zmieniło na lepsze , zarówno wśród niepełnosprawnych
jak i otoczenia.
Widząc te zaparkowane samochody na miejscach zarezerwowanych dla niepełnosprawnych,
pomyślałem sobie o lekarzach którzy wystawiają jakieś lewe zaświadczenia, o urzędnikach
które te zezwolenia wydają chociaż mają świadomość że pozwolenia są wykorzystywane
przez osoby pełnosprawne, i o tych
ludziach którzy się o te pozwolenia starają lub z nich korzystają, nie wiem może się mylę
i wszystkim się należały, też tak może być, a ja ich tutaj wszystkich ‘’oczerniam’’
i pomawiam. Może ma to i niewielki związek ale jeżeli sami tak postępujemy to
co tu wymagać od władzy ?
Niech mnie jasny piorun strzeli jeżeli nigdy nie stanąłem na miejscu dla inwalidów
, nie jestem z tego dumny, ale uważałem że podejść parę metrów czy szukać
miejsca parkingowego to zbyt duży wysiłek.
Może czasami nie należy czegoś pożądać zbyt mocno – bo to można dostać ?
Znajoma mi opowiadała, jak to kiedyś zaklejała przednią szybę tym którzy parkowali bez zezwolenia na kopertach dla inwalidów , chyba znowu się uaktywniła bo takie cos widziałem w Sopocie.
A to z innej beczki , duda -dance na koniec półmaratonu w Unisławiu.
No to nadszedł czas i możemy zaczynać
A dokąd ? , po co ? i gdzie ? ?
To w następnym odcinku.