z jednej strony jest bardzo piękne z
drugiej może być bardzo smutne . We wcześniejszych postach rozpisywałem się o
odejściach , minął tydzień a tu znowu najpierw brat którego prawie nie znalem a
później bardzo bliska mi osoba związana z Cieszynem , i w tym całym
nieszczęściu i smutku to jedyną radością jest to że pojechałem do miasta swojego dzieciństwa i
mogliśmy się spotkać i pobyć ze sobą. Jak ktoś z rodziny powiedział że jak bym wyczuł
, tak po prostu było – coś mną podświadomie kierowało ,
wsiadłem w samochód i pojechałem , zawsze są jakieś ‘’ale’’ żeby odłożyć na później
, a bo to brak czasu , pieniędzy ,
nastroju. Cieszę się ze tym razem nie odłożyłem tego wyjazdu z jaki

Niestety wraz z tą osobą umarł kawałek
Cieszyna

i to miasto nigdy nie będzie takie samo. Ja wiem ze to zabrzmi stereotypowo ale pewnych rzeczy nie powinno się
odkładać na później i ‘’spieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodzą’’ –cytując
klasyka.

Nie zdążyłem przyjechać na pogrzeb ani na stypę
w restauracji potocznie zwanej ‘’ Pod trupkiem’’, ale byłem na cmentarzu ,


jest
umiejscowiony na wzgórzu i spoczywający maja naprawdę piękne widoki aż na czeską
stronę.

Spoczywaj w pokoju, będzie Ciebie brakowało.