Zakopanem bylem ostatni raz kilkanaście lat temu, przyszedł czas żeby ponownie odwiedzić to miejsce które zarazem przyciąga jak ”odstrasza”.
Zameldowałem się niedaleko Krupówek, Krupówki to taki góralski ”monciak” z tym ze na Krupówkach w każdej knajpie gra góralska kapela, to rzępolenie na skrzypeczkach doprowadza do szalu i jedyne wyjście to ”znieczulenie” Niektórzy nie wytrzymują ciśnienia, mieszanka świeżego powietrza i okowity doprowadza ich do ekstazy.
Wiedziony melancholią zacząłem szukać kultowej kawiarni ”Europejska”, kilkanaście lat temu bylem tam i miejsce było niesamowite. Niestety dawnej Europejskiej już nie ma, zastąpiła je nowoczesna klubo – kawiarnia.
Byle to miejsce w którym można było poczuć się jak w Misiu, taka PRL-owska knajpa gdzie walczą o złotą patelnię. Najwazniejszy byl Ryszard Wadowski – ”Ricardo”. Publiczność zabawiał nie tylko samym głosem, ale i niesamowitą charyzmą sceniczną. Podczas recitali kilkukrotnie się przebierał. Gdy śpiewał „Parostatek” był kapitanem a gdy wykonywał utwór „Czarny Alibaba” zakładał na głowę turban. Zakopiańczycy i setki tysięcy turystów znało go jednak jako główną gwiazdę kawiarni „Europejska’ na zakopiańskich Krupówkach. To tu niemal co wieczór śpiewał i zabawiał gości. W sezonie podczas jego show dostać się do restauracji nie było wcale prosto. Takie tłumy przyciągał. Śpiewał szlagiery lat 70 i 80. zarówno po polsku jak i po angielsku. Przyjaźnił się m.in. z Marylą Rodowicz, która osobiście odwiedzała go w Europejskiej podczas występów. ( źródło – Gazeta Krakowska)
Większość turystów odwiedzających Zakopane nie zdaje sobie sprawy z tego ze w jednej z kamienic przy ulicy Kościuszki – około 70 metrów od Krupówek mieści się pensjonat prowadzony przez braci morderców.
To dwójka braci bliźniaków, którzy budynek odziedziczyli wspólnie z siostrą Agatą po dziadkach, o tej makabrycznej historii mozecie przeczytać klikając na poniższy link:
https://gazetakrakowska.pl/zakopane-burza-w-sieci-po-odkryciu-pensjonatu-u-mordercow/ar/c1-14727612
Zakopane to nie tylko Krupówki, to Kasprowy, Morskie Oko, Gubałówka i wiele innych miejsc. Wybrałem się na spacer do Morskiego Oka. Dojście do Morskiego to bagatela dziewięcio-kilometrowa wędrówka pod górkę, no chyba ze chce się jechać zaprzęgiem.
W każdym razie warto było, bo to magiczne miejsce.
Niestety nie udało mi się wjechać na Kasprowy bo kolejka była w remoncie, ale za to wjechałem na Gubałówkę. Dotarcie na Gubałówkę jest dosyć proste, turlamy się Krupówkami w dól, przechodzimy ulicę, mijamy targowisko i jesteśmy przy kolejce na G. Pamiętam jak kilkanaście lat temu na targowisku kupiłem deseczkę do krojenia chleba i tym p. W swojej naiwności wyobraziłem sobie ze jest to autentyczne rękodzieło, a wystrugał ją trzymając kozik w swoich sękowatych paluchach jakiś baca czy juhas wypasający owce. Po pierwszym użyciu rozpadła się na kawałki, w folii w którą była owinięta znalazłem maciupeńka etykietę na której był napis – MADE IN CHINA !!! , no k…..!!!! wystrugał ją jakiś chiński góral.🤣
I tyle w temacie, a poniżej link do fotek z mojej wyprawy.
https://zdjecia.podrozemaleiduze.eu/#collection/d1f13063-5088-43b1-9ebf-b00abeec959d