Każdy wyjazd w nowe miejsce wiąże się z dozą niepewności, jak jest z bezpieczeństwem ?, czy łatwo znaleźć nocleg?, karta czy gotówka ? itd. Internet jest zalany najróżniejszymi informacjami, relacjami, blogami, radami.
Jest jeden sposób na zrewidowanie tych wszystkich informacji pochodzących z Internetu czy z ustnych przekazów, po prostu sprawdzić wszystko osobiście. Pierwszy przystanek – Tirana. I tu pierwsze mile zaskoczenie i potwierdzenie Internetowych informacji, w punktach wymiany walut na lotnisku kurs jest taki jak w kantorach, a nie jak na polskich lotniskach gdzie gdzie kurs jest min. 30% mniejszy.
Na lotnisku brak nagabywaczy typu : ” maybe taxi ”, można dojechać autobusem za parę złotych albo taxi, stała cena 20 EUR, jedyny problem to komunikacja z kierowcą który mówił tylko po albańsku. Podałem mu nazwę hotelu, usłyszałem okay, okay i jedziemy. Cały czas gadał do mnie po albańsku i próbował znaleźć trasę dojazdu na komórce, w końcu jak już zbliżaliśmy się do Tirany dal mi komórkę i sam musiałem wyszukać miejsce gdzie jest hotel. Tirana to jeden wielki korek i nieustające trąbienie, do tego w każdej chwili ktoś zatrzymuje samochód, włącza awaryjne i idzie coś załatwić, trochę mnie to zniechęciło do wynajmu samochodu, zasady pierwszeństwa w ruchu drogowym tez nie są dla Albańczyków obowiązujące. Dopiero po paru dniach rozgryzłem tajemnice tego niekończącego się trąbienia, są trzy podstawowe sygnały : a.) jeżeli ktoś zajedzie drogę lub zostawi samochód uniemożliwiając przejazd, b.) podczas wyprzedzania , c.) i najczęściej używany sygnał dźwiękowy jest podczas pozdrawiania, Albany jak zobaczą kogoś znajomego czy to za kierownicą czy na ulicy to trąbią, w związku z tym ze jest niezbyt liczny naród wszyscy Albańczycy się znają i to jest główną przyczyna nieustannego trąbienia.
Enver Hoxha (pol. również Enver Hodża), rządził nieprzerwanie Albania przez kilka dekad, oprócz tego ze odizolował swój kraj od całego świata, zakazał posiadania przez obywateli samochodów, to również za jego rządów zbudowano kilkaset tysięcy bunkrów, są to przeważnie male male schrony rozsiane po całej Albanii. Jeden z ciekawszych bunkrów został zbudowany na obrzeżach Tirany, miał na celu dać schronienie rządzącym na wypadek wojny jądrowej, dzisiaj jest udostępniony dla zwiedzających. Prowadzi do niego tunel.
W sumie to pięć kondygnacji ukrytych pod ziemią, mieści się tam teraz muzeum dokumentujące zbrodnie reżimu.
Skanderbeg, właściwie Gjergj Kastrioti Skënderbeu, po polsku Jerzy Kastriota (ur. 1405 , zm. 1468) –przywódca, powstaniec i bohater narodowy. Skanderbeg jako oficer prowadził tureckie kampanie wojenne w Azji Mniejszej oraz w Europie , dochodząc w armii sułtańskiej do stopnia generała. Walczył przeciwko Serbom oraz Węgrom. Sułtan Murad II nadał mu tytuł Vali, czyniąc go gubernatorem niektórych prowincji środkowej Albanii.
Skanderbeg był szanowany za granicą, ale nie zapomniał o swoim kraju. Po śmierci swojego ojca postanowił powrócić do Albanii, aby poprowadzić jej mieszkańców przeciwko tureckim wojskom. To nieposłuszeństwo 25-letniego Skanderbega spowodowało, iż do dziś przetrwało w Albanii chrzescijanstwo, mimo islamizacji dokonywanej przez Turków. Walka Skanderbega przeciwko Turkom osmańskim stała się dla Albańczyków symbolem jedności narodowej, była czymś, z czym mogli się identyfikować. Później Skanderbeg stał się inspiracją dla zawiązania nowego państwa albańskiego. ( zr. Wikipedia)
W centrum Tirany jest plac Skanderberga i jego pomnik
a tuz obok meczet
i kościół,
i to chyba najlepiej obrazuje stosunki miedzy chrześcijanami i muzułmanami w Albanii. Chrześcijanie i muzułmanie żyją obok siebie bez jakichś problemow, często również pobierają się miedzy sobą.
Jestem tego samego zdania co p. Ewa i proszę o wiecej tego typu relacji z ciekawych miejsc. A może by pan tak odwiedził i krótko opisał moje rodzinne miasto Lódź?
Pozdrawiam.
G.
Dziękuję , myślę ze jest to do zrealizowania aczkolwiek na razie zostaniemy w Albanii
Bardzo fajny i ciekawy blog.